niedziela, 30 grudnia 2012

Święta, święta i po świętach

Nie chciałam wrzucać tu kartek wcześniej, bo ostatnio ciągle się dowiaduję, że moja mama znowu komuś mój blog pokazała. Ale teraz chyba już do wszystkich dotarły, więc tak trochę hurtowo (jak na mnie, oczywiście):
(dwie kartki typu tent)

(dwie sztalugowe)

(i dwie rozkładane)

Do zobaczenia w nowym roku!

wtorek, 18 grudnia 2012

Niemampomysłunakreatywnytytuł

Ponieważ moja przyjaciółka obchodziła w tym roku 25 urodziny, postanowiłam się z tej okazji przeprosić z ołówkiem i kredkami. Na potrzeby kompozycji (jak to dumnie brzmi) zmodyfikowałam trochę ten kurs. Kieliszek potraktowałam "glossy accents dla ubogich", czyli jak zwykle nieocenionym magikiem, a gorsecik jest doklejany osobno i wiązany metalizowaną muliną, czego niestety nie widać na zdjęciu.

środa, 12 grudnia 2012

Od zera do...

...segregatora.
Na początku był wielki arkusz białego kartonu, potem mierzenie, chwile zwątpienia, cięcie, przekleństwa, źle przycięty papier i dwa dni przerwy w oczekiwaniu na dostawę kartek, a wreszcie to:
I teraz już mam gdzie trzymać papiery 30x30.

czwartek, 29 listopada 2012

Zawieszka wyzwaniowa

Na początek najważniejsze: Dario, Agnieszko, Janeczko, bardzo serdecznie Wam dziękuję za urodzinowe życzenia!

A teraz reszta: Zawieszkę co prawda zrobiłam już dawno temu, ale jakoś nie mogłam się zabrać do obfotografowania. Na szczęście zdążyłam jeszcze przed końcem wyzwania w CraftManii, na które chciałam ją zgłosić.
       

wtorek, 27 listopada 2012

Już za rok...

...matura? Niestety, nie o to chodzi, a o moje trzecie okrągłe urodziny. W niedzielę skończyłam dwadzieścia dziewięć lat. Już czuję się strasznie staro, ale ten ostatni rok będzie najgorszy. Miałam nadzieję, że do trzydziestki będę już mamą i będę miała porządną, spokojną i stała pracę. Ale coś się na razie nie zanosi, a czasu coraz mniej... Ale nie o tym chciałam. Bo urodziny były całkiem sympatyczne, gości przyjmowałam całe dwa dni. W sobotę byli Teściowie, niestety na diecie, więc nie mogłam się wykazać kulinarnie. Za to w niedzielę odwiedziły mnie koleżanki z pracy, sztuk dwie, tym razem bezdietowe, więc i trochę w kuchni najpierw posiedziałam. Był i czarny sernik i karpatka i sałatka jarzynowa. Miały być jeszcze palmiery z suszonymi pomidorami, ale jakoś o nich zapomniałam... Ale i tak najadłyśmy się my, Książę Małżonek i Pan Pies. Ten ostatni nie był planowany na przyjęciu, ale zapomniałyśmy zamknąć drzwi od pokoju, jak wychodziłyśmy do kuchni po herbatę, więc i on się rozgościł.

Jeśli chodzi o prezenty, to od Teściów dostałam pięknego storczyka, idealnie pod kolor salonu:
A od dziewczyn własnej roboty szkatułkę, czyli pierwszy decoupage widziany przeze mnie na żywo:
I kartkę:
Śliczności, prawda? Było oczywiście oglądanie moich szuflad z przydasiami i czasopism karciarsko - hafciarskich. No i zachwyty nad królową wieczoru, czyli prezentem od Księcia Małżonka:
Nie spodziewałam się, że będzie pamiętał, że do niej wzdycham, a tym bardziej, że ją kupi, więc do końca nie domyślałam się co dla mnie ma. Nawet, jeśli twierdził, że to takie oczywiste. Okazuje się, że maszynka to dopiero początek, już trzeci dzień z rzędu wybieram wykrojniki i nie mogę się zdecydować. Zawsze omijałam w sklepach działy z nimi, bo nie sądziłam, ze kiedykolwiek mi będą potrzebne i nie wiedziałam, że jest ich aż tak dużo. A nie mogę przecież kupić wszystkich od razu...

środa, 7 listopada 2012

Się dzieje

W zeszły weekend miałam przyjemność bawić się na II Dolnośląskich Jesiennych Warsztatach Craftowych, gdzie prowadziłam też mały pokaz haftu matematycznego. Zainteresowanie było znikome, ale też był to mój pierwszy raz i wyszło mi chaotycznie strasznie. Ze zlotu przyniosłam do domu trochę papierów i przydasiów, a za pokaz dostałam prawdziwy szablon do haftu. Przygotowałam sobie na tą okazję rekini identyfikator. Niestety, okazał się mało fotogeniczny, ale mimo wszystko jestem zadowolona, więc pokażę i tak:
W między czasie zdążyłam też zrobić kartkę na urodziny mojej mamy, z której o dziwo też jestem zadowolona (tylko zdjęcie straszne!). Zwłaszcza, że koleżanka z pracy zamówiła sobie u mnie podobną. Moja pierwsza sprzedana kartka!
A w ten weekend konwent mangowy, na który też miałam zrobić identyfikatory, tym razem rysunkowe, ale chyba nie zdążę, bo przez cały tydzień przerabiam jabłka, które dostaliśmy od Teściów. A jeszcze dwa kosze zostały...

środa, 10 października 2012

Kopertówka

To się chyba nazywa uzależnienie. Wróciłam do domu po tygodniowej nieobecności i prawie 7,5 godzinnej podróży i od razu coś muszę wrzucić na bloga. Taka kopertówka powędrowała na urodziny do mojej koleżanki (dotarła, jak byłam w Gdańsku, więc już mogę pokazać):
Chociaż przyznam szczerze, że zadowolona jestem średnio (chyba muszę poważnie przemyśleć, czy cokolwiek co robię mnie zadowala ;)). A w Gdańsku zakupiłam ikeowe osłonki na doniczki, które od jakiegoś czasu widziałam oczyma wyobraźni na swoim parapecie, ale we Wrocławiu ich nie mieli. Tak więc jak się trochę ogarnę, to się zabiorę za dalsze oswajanie gabinetu. Nareszcie! W ogóle czuję jakąś taką potrzebę urządzania się. Tylko pomysłu brak.

sobota, 6 października 2012

Nietypowo, bo książkowo.

Dziś dla odmiany nie będzie zdjęć żadnych moich wytworów, bo siedzę u rodziców i nie mam dostępu do moich papierków. Chciałam się za to podzielić swoim pociągowym odkryciem.

Otóż nabyłam drogą kupna w sklepie z tanią książką "Maskotkę" Alexa Kurzem, którą chciałam przeczytać już dawno temu, ale jakoś nie było okazji. Za to wzięłam ją ze sobą na podróż do domu. Ponad 400 stron to akurat na prawie ośmiogodzinną drogę pociągiem. Wiedziałam, że książka mnie wciągnie, bo II Wojna Światowa to bardzo "moja" tematyka, ale nie sądziłam, że znajdę w niej ślad mojej rodziny. Chociaż to akurat bardzo szumnie powiedziane, bo rodzina nawet nie została wspomniana, ale gdzieś w drugiej połowie książki, okazało się, że miejsce, nazywane w niej "obozem S", było rodzinnym miastem mojej babci, a spora część wydarzeń w książce wspomnianych miała miejsce w jego najbliższych okolicach. Przyznam szczerze, że do tej pory jestem pod wrażeniem swojego odkrycia. Wiem, że dla osób niezainteresowanych jest ono mało znaczące, ale dla mnie jest naprawdę ogromne.
Ciekawi mnie też fakt, że tej historii babcia mi nigdy nie opowiadała, a postać małego chłopca w nazistowskim mundurze wydaje się bardzo charakterystyczna. Nie mówiła też nigdy, żeby stacjonował tam łotewski oddział SS, ani o tym, że niedaleko rozegrała się niejedna tragedia. Może było ich tyle, że kolejne nie wydawała się aż tak znaczące, a może po prostu byłam za mała, na takie historie? Nie wiem. Nie chcę oczywiście poddawać w wątpliwość wydarzeń opisanych w książce, ale żałuję, że została napisana tak późno i już nigdy nie będę miała okazji babci o to zapytać. I tak już bardzo mi jej brakuje...

piątek, 28 września 2012

Prawie jak decoupage.

Prawie robi wielką różnicę ;)
Chustecznik pomalowałam bejcą leksvikową z ikei, żeby mi pasował do mebli i okleiłam papierem do scrapbookingu. Dodałam tekturową ramkę, motylki z dziurkacza i koronkę. Tadam! Niestety, nie mam odwagi popróbować decoupage'u, a nie mogłam znaleźć chustecznika w potrzebnym mi wzorze i kolorystyce, więc musiałam sobie poradzić inaczej.

czwartek, 20 września 2012

Łazienkowo - recyclingowo

Dwa stare pudełka po chusteczkach przerobiłam na jedno pudełko z pokrywką
A że zostało mi trochę papieru, to przy okazji okleiłam też:


 Jak zwykle nic specjalnego (tym razem jeszcze bardziej niż zwykle), ale wrzucam, co by nie było, że robię tylko rzeczy na wyzwania.

niedziela, 16 września 2012

Wygrana i nowy członek rodziny.

Na początek chciałam się pochwalić swoją pierwszą w życiu wygraną w losowaniu. Chodzi mi o Candy u BlueEyedGirl.
Do wyboru były dwie nagrody, słodka i książkowa. Ja wybrałam tą pierwszą, czyli kolczyki arbuzowe i kisiele. Okazało się, że przesyłka zawierała również niespodziewajkę w postaci szydełkowego kwiatka i motylka, które w najbliższym czasie planuję przerobić na broszki. Mój kisiel już dawno zjedzony, a do zdjęcia pozuje tylko ten, który oddałam Księciu Małżonkowi. Niech też ma coś od życia.

I jeszcze bajka o Kojocie i selerze:
Jestem Kojot i se leże.
Szkoda tylko, że moja nowa pani szykując mi posłanie zapomniała, jaki jestem duży...

sobota, 8 września 2012

Lody pistacjowe, truskawkowe i waniliowe z czekoladą

Dziś mam do pokazania magnes na lodówkę, dopasowany kolorystycznie do mojej kuchni. Z kieszonką na kartki i uchwytem na mini ołówek z Ikei.
Początkowo planowałam ozdobienie babeczką, żeby mi pasowało do mojego nowego kompletu ściereczek, ale jakoś nie wiedziałam, jak ją wpasować. No i wczoraj w nocy wpadłam na pomysł z lodami. A że i lody i papier, którego użyłam (czekolada w kropeczki waniliowe) wpasowują się w temat, chciałabym się zgłosić na wyzwanie w szufladzie.
Jak zwykle w ostatniej chwili...

czwartek, 16 sierpnia 2012

Dawno, dawno temu...

...pomyślałam sobie, że zrobię w prezencie dla rodziny albumy ze zdjęciami na pamiątkę naszego ślubu. Później doszłam do wniosku, że zrobienie 5 albumów to trochę zbyt ambitny plan i zamieniłam je na foldery na zdjęcia. Niestety, jak to u mnie, wykonanie przekładałam i przekładałam na później. I tak minął rok z kawałkiem. Trzeba było dopiero wyzwania w Szufladzie: żeby cokolwiek powstało. Jako że byłoby mi trochę głupio wręczać zdjęcia po takim czasie, to folder będzie tylko jeden i zostanie u mnie. Dorobiłam też ramkę, coby warunek o komplecie spełnić (aparat strasznie rozjaśnił, ale wierzcie mi, że te jaskrawe czerwienie, to naprawdę bordo). Oczywiście zdjęcia nadal nie wywołane, więc nie ma co w folderze trzymać, ani czego w ramkę włożyć, ale może i na to kiedyś przyjdzie czas. A oto i rzeczony komplecik:
Zbliżenie na ramkę:
I na pudełko:
Które w środku wygląda tak:

        
Boki oklejone bawełnianą koronką,                           a z tyłu tekturka z cytatem

Chciałabym się też zgłosić do wyzwania numer 11 - praca ze zdjęciem, na scrapek.pl

niedziela, 15 kwietnia 2012

Poświątecznie

Jak zawsze spóźniona, ale mimo wszystko chciałam pokazać te kilka karteczek, które udało mi się wysłać na Święta.
Ale najpierw pochwalę się, jaką niespodziankę dostałam od Darii:
Śliczną karteczkę i urocze jajeczko z masy solnej! Jeszcze raz dziękuję!

A to już moje tworki:
(kurczaki musiały widzieć coś strasznego w podróży, bo aż straciły oczka - na śmierć zapomniałam o folii bąbelkowej)
(mam wrażenie, że wyszło mi trochę bardziej ślubnie niż świątecznie)
(wycinanie zaokrągleń to tragedia, jakoś nie bardzo chcą mi wychodzić).

Poza tym dotarło moje zamówienie od Agnieszki i chciałabym trochę popisać o moim powrocie do zabawy w średniowiecze, ale to może następnym razem.

środa, 28 marca 2012

Raz jeszcze

Co prawda sezon na kalendarze dawno minął, a chwilowo jeszcze trwa na kartki Wielkanocne, ale kalendarz jakiś czas temu skończyłam, a kartki nie zrobiłam ani jednej. Znowu cierpię na brak pomysłów. I czasu. Mam tyle uroczych wzorów haftów, na możliwość wykorzystania których czekałam cały rok, ale jakoś w tej chwili do mnie nie "wołają". A czas ucieka...

niedziela, 26 lutego 2012

Ze smokiem

Kalendarz dla Księcia Małżonka (co prawda pomysł sobie, a wykonanie sobie, ale podobno i tak się podobał):
Został mi jeszcze do zrobienia kalendarz dla Mamy. Chciałam go pokazać razem z tym, bo zostały mi ostanie kroki do wykonania. Ale okazało się, że jednak nie wszystkie rzeczy mogące się popsuć miałam już za sobą. Jeden głupi błąd i zaczynamy od nowa. Jak rozmawiałam z Mamą o tym kalendarzu, Tatuś wtrącił, że powinnam zacząć robić już na następny rok, to może akurat skończę. Wykrakał..?

niedziela, 29 stycznia 2012

W ogródeczku

Nadal mam manię robienia kalendarzy, ale dziś dla odmiany karteczka urodzinowa. Jak tylko zobaczyłam ten wzór słoneczników, od razu pomyślałam, że powinny być za płotkiem. No ale łodyżek też szkoda... Na początku w ogóle nie miałam pomysłu na kartkę, wiedziałam tylko, że będą słoneczki. Ale w końcu wyszło coś, z czego jestem bardzo zadowolona. Jeszcze tylko muszę dokupić jakiś brązowy tusz i wytuszować krawędzie, żeby nie było widać białych brzegów kartki i mogę wysyłać.

środa, 18 stycznia 2012

Podaj dalej - epilog

Po wielu przygodach (ach ta nasza poczta) mój prezent dla Kasi z Domu Różanego wreszcie dotarł na miejsce. I podobno się spodobał, co bardzo mnie cieszy. Jako że Kasia też haftuje matematycznie, tym razem z haftu zrezygnowałam (choć nie dokońca;)). Na początku chciałam zrobić coś francuskiego, ale jakoś nie udało mi się nic wymyślić z takim motywem. W końcu stanęło na różach, ze względu na nazwę bloga, a trochę też dlatego, że chciałam w końcu wykorzystać te różyczki, które poskręcałam kiedyś, pod wpływem bloga Kuby. Aż w końcu się okazało, że i tak musiałam zrobić nowe, bo te co już miałam nie pasowały kolorystycznie... A efekt jest taki:
Przy robieniu notesu korzystałam z tego tutoriala,

za to kalendarz powstał już całkowicie według własnego pomysłu.

Do tego karteczka (musiałam gdzieś ten haft wepchnąć, po prostu musiałam ;)),

a tu już wszystko razem, jeszcze tylko nałożyć pokrywkę, zawiązać kokardkę i zapakować do koperty

Się narobiło:

25 (1) album (2) anioł (1) bałwanek (2) big shot (1) Blog Roku 2014 (1) bociek (1) bombka (2) bombki (2) brama z opaską (1) bransoletki (1) brokat (1) broszka (1) candy (1) chabry (1) choinka (5) chorągiew (1) chrzest (1) chustecznik (1) ciasto (1) country (1) crackle (1) ćwiek (3) decoupage (1) dmuchawce (1) doniczka (3) Draculaura (1) Dzień Matki (1) dzień ojca (2) easel card (5) fartuszek (1) filc (1) flip-it (1) folder na zdjęcia (1) folk (1) frywolitki (1) Gdańsk (2) grafika (1) gwiazdki (9) haft matematyczny (30) haftowanki (1) Hostia (1) identyfikator (1) imieninowo (2) jajka (1) Jezusek (1) jeż (1) kalendarz (4) kaligrafia (1) kartka (12) kartka dla Oliwki (1) kielich (1) Kojot (7) kolczyki (4) konkurs (2) kopertówka (1) koraliki (3) koty (1) Kraków (1) kropki (4) książka (1) kurczaki (1) Kuroneko (1) kwiatek (5) Liebster blog (1) lody (1) lunula (1) łazienka (1) magnes (1) Magnolia (1) manga & anime (2) Maryja (1) marynistycznie (1) meganekko (1) Mikołaj (1) młoda para (1) Mojo Monday (4) Monser High (1) motyl (7) muffinki (1) nagrody (3) narodziny (2) notatnik (2) notes (6) o mnie (2) obrazek (1) ocieplacz na kubek (1) Ore no Imouto (1) ośmiorniczka (1) pamiętnik (3) Pierwsza Komunia (1) pies (5) pies na spacerze (1) pisanki (1) Podaj dalej (3) podkładka (1) podsumowanie (3) poinsetia (6) prezenty (9) Promarkery (2) przepiśnik (1) przypinki (1) ptaszki (1) pudełka (1) pudełko na świeczki (1) pytania i odpowiedzi (1) ramka (4) recycling (1) renifery (3) retro (2) rozdawajka (1) rozetki (2) róże (7) różowo (5) Ruri (1) rysunek (1) sanie (2) segregator (1) serca (3) słodkości (1) słonecznik (1) słoneczniki (3) smash (3) smok (1) sowa (1) Spitfire (1) stempel (1) stroje średniowieczne (1) szydełkowe (1) ślub (2) ślubne (3) śnieżynki (7) średniowiecze (1) świeczka (1) święta (15) tag (1) Tilda (1) truskawki (1) TUSAL 2014 (6) urodzinowo (3) urodziny (12) wachlarz (1) Walentynki (1) wampirzyca (1) Wielkanoc (2) Wikingowie (1) winogrona (1) wiosna (2) wózek (1) wspomnienia (3) wstążka (3) wygrana (1) wymianka (6) wyróżnienie (1) wyzwania (2) wyzwanie (4) z sercem (1) Z-fold (4) zajączki (2) zakładka (1) zamówienia (1) zamówienie (5) zaproszenie (2) zawieszki (2) zawijaski (2) zeszyt (1) zębatki (1)