Uwielbiam się wymieniać. To znaczy, że ktoś chce mieć jakieś moje prace, a i ja mam przy okazji możliwość dostania czegoś, czego nie umiem zrobić sama. Z Iwoną już raz się wymieniałyśmy latem, a teraz znowu. I znów nie zrobiłam zdjęć tego, co ja przygotowałam. Ale była to podobna kartka, jak już robiłam (tylko na blogu nie pokazałam, ale jeszcze to nadrobię), tylko w ciut innej kolorystyce. Niestety, ze względu na okres przedświąteczny i wyjazd do Gdańska nie zdążyłam dodać nic od siebie. A ja, oprócz zamówionej podkładki pod kubek w postaci "babcinego kwadracika":
która oczywiście leży już na swoim miejscu w sypialni:
dostałam też ocieplacz na kubek w komplecie z podkładką w moich ulubionych czerwieniach:
i kolczyki:dostałam też ocieplacz na kubek w komplecie z podkładką w moich ulubionych czerwieniach:
Piękne, prawda?
Dziś w gościnnych występach moja szafka nocna oraz ulubiony kubek, który przywiozłam jeszcze z domu rodzinnego i zaparzacz do herbaty, a w nim Pu-erh żurawina z pomarańczą.
Każdy lubi wymianki ale ja chwilowo musze odpuścić za to lubię je podglądać , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla mnie są zazwyczaj motywacją, żeby się ruszyć i coś zrobić. No i albo mają jakiś temat, albo ktoś chce coś konkretnego, więc nie muszę wymyślać, a wtedy łatwiej mi się zabrać do pracy.
UsuńBardzo ładne cudeńka dostałaś :) miło tak się wymieniać :)
OdpowiedzUsuńOj miło, miło :). Tylko bardzo rzadko uda mi się na jakąś trafić. Chociaż z moim słomianym zapałem to może i lepiej ;)
Usuń